Bardzo często prowadząc zarówno szkolenia, prelekcje, wykłady a nawet zwykłą rozmowę przejawia się temat wzywania pogotowia. No tak to już jest, że nawet jak bardzo nie chcemy, to z racji na wykonywany zawód siłą rzeczy temat oprze się często o branżowy, nawet przy luźnej rozmowie przy kawie.
Wracając jednak do meritum.
Czy wezwanie pogotowia jest udzieleniem pomocy czy nie?
Powiem tak – i tak i nie. Wzywamy pogotowie, gdy wiemy do czego – bardzo często bowiem okazuje się, że leżący i widziany późnym listopadowym wieczorem nieprzytomny z okna na 3 piętrze, okazuje się dosłownie workiem ze śmieciami. A leżący rzekomo pijany – nieoddychającym.
Zdaje sobie sprawę, że niejednokrotnie bardzo ciężko jest przełamać się i podejść, do poszkodowanego, że towarzyszy nam wiele obaw – głównie strach. Ale proszę zapamiętaj już dziś, że strach jest emocją wbrew pozorom bardzo potrzebną, a i pozytywną. Jeśli się boisz to normalne – ja chciałabym żebyś przesunął, żebyś przesunęła swoją strefę komfortu.
Ktoś kiedyś ładnie powiedział iż: „Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym. Naszym największym strachem nie jest to, że jesteśmy słabi. Nasz największy strach stanowi siła, której nie można przyjść z odsieczą.” Jeśli trzeba wraz z innymi instruktorami poprowadzimy cię za rękę i damy ci broń do walki, damy ci wiedzę by móc pokonać nieznane. Zobaczysz, że podejście do poszkodowanego może być bezpieczne, przede wszystkim dla ciebie.
Podejdź – zagadaj – dotknij – zbadaj – (nie) widzę, (nie) słyszę, (nie) czuję – pogotowia potrzebuję. Zobaczysz, że wówczas rozmowa z tak nielubianymi przez nas dyspozytorami przebiegnie dużo bardziej swobodnie, a w razie konieczności on powie ci co jeszcze możesz lub wręcz powinieneś zrobić.
Jeśli zrobisz pierwszy krok – wykonasz kolejny, bo w ratownictwie jak w tańcu – trzeba się zgrać – z poszkodowanym, dyspozytorem, świadkami zdarzenia a na końcu również z Zespołem Ratownictwa Medycznego, który przejmie od ciebie osobę poszkodowaną. Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na kurs. Wypełnij formularz,
a my oddzwonimy, lub odpiszemy mailem, tak szybko jak to tylko możliwe.
Bardzo często prowadząc zarówno szkolenia, prelekcje, wykłady a nawet zwykłą rozmowę przejawia się temat wzywania pogotowia. No tak to już jest, że nawet jak bardzo nie chcemy, to z racji na wykonywany zawód siłą rzeczy temat oprze się często o branżowy, nawet przy luźnej rozmowie przy kawie.
Wracając jednak do meritum. Czy wezwanie pogotowia jest udzieleniem pomocy czy nie?
Powiem tak – i tak i nie. Wzywamy pogotowie, gdy wiemy do czego – bardzo często bowiem okazuje się, że leżący i widziany późnym listopadowym wieczorem nieprzytomny z okna na 3 piętrze, okazuje się dosłownie workiem ze śmieciami. A leżący rzekomo pijany – nieoddychającym.
Zdaje sobie sprawę, że niejednokrotnie bardzo ciężko jest przełamać się i podejść, do poszkodowanego, że towarzyszy nam wiele obaw – głównie strach. Ale proszę zapamiętaj już dziś, że strach jest emocją wbrew pozorom bardzo potrzebną, a i pozytywną. Jeśli się boisz to normalne – ja chciałabym żebyś przesunął, żebyś przesunęła swoją strefę komfortu.
Ktoś kiedyś ładnie powiedział iż: „Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym. Naszym największym strachem nie jest to, że jesteśmy słabi. Nasz największy strach stanowi siła, której nie można przyjść z odsieczą.” Jeśli trzeba wraz z innymi instruktorami poprowadzimy cię za rękę i damy ci broń do walki, damy ci wiedzę by móc pokonać nieznane. Zobaczysz, że podejście do poszkodowanego może być bezpieczne, przede wszystkim dla ciebie.
Podejdź – zagadaj – dotknij – zbadaj – (nie) widzę, (nie) słyszę, (nie) czuję – pogotowia potrzebuję. Zobaczysz, że wówczas rozmowa z tak nielubianymi przez nas dyspozytorami przebiegnie dużo bardziej swobodnie, a w razie konieczności on powie ci co jeszcze możesz lub wręcz powinieneś zrobić.
Jeśli zrobisz pierwszy krok – wykonasz kolejny, bo w ratownictwie jak w tańcu – trzeba się zgrać – z poszkodowanym, dyspozytorem, świadkami zdarzenia a na końcu również z Zespołem Ratownictwa Medycznego, który przejmie od ciebie osobę poszkodowaną.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na kurs. Wypełnij formularz, a my oddzwonimy, lub odpiszemy mailem, tak szybko jak to tylko możliwe
Website created in white label responsive website builder WebWave.